Bóg w tobie pyta – ty w Nim odpowiadaj.

[wprowadzenie do cyklu]

• Co odczuwasz, gdy wczytujesz się w Słowo? Zauważ to.
• Jaki obraz lub jakie słowa najlepiej oddadzą to, co dzieje się w tobie? Wyraź to.
• W jaki sposób łączy się to dzisiaj z twoim życiem? Opisz to.
• Co Słowo mówi do ciebie w tej chwili? Przyjmij to.
• Co chcesz Bogu odpowiedzieć? Módl się tym.


(J 19,38-42)

Potem Józef z Arymatei,
który był uczniem Jezusa,
lecz ukrytym z obawy przed Żydami,
poprosił Piłata,
aby mógł zabrać ciało Jezusa.
A Piłat zezwolił.
Poszedł więc i zabrał Jego ciało.
Przybył również i Nikodem,
ten, który po raz pierwszy przyszedł do Jezusa w nocy,
i przyniósł około stu funtów mieszaniny mirry i aloesu.
Zabrali więc ciało Jezusa
i obwiązali je w płótna razem z wonnościami,
stosownie do żydowskiego sposobu grzebania.
A na miejscu, gdzie Go ukrzyżowano,
był ogród,
w ogrodzie zaś nowy grób,
w którym jeszcze nie złożono nikogo.
Tam to więc, ze względu na żydowski dzień Przygotowania,
złożono Jezusa,
bo grób znajdował się w pobliżu.

Medytacja nad ciałem

Tym, co mam pewnego w sobie, jest ciało. Zaistnieliśmy razem, w jednym momencie – ja i ono. Beze mnie nie byłoby ciała, bez ciała nie byłoby mnie. To nasze współistnienie nazywa się życiem. Pierwsze dni, miesiące i lata przeżywaliśmy w spontanicznej jedności. Doskonale rozumiałem, czego moje ciało potrzebuje, a ciało ufnie o wszystkim mi mówiło. Ale po kilku latach twórczego współistnienia zaczęliśmy oddalać się od siebie. Moje ciało zaczęło się powoli wycofywać, a ja przestałem zwracać na nie uwagę. Aż do czasu, w którym zauważyłem, że czegoś mi brakuje. Wtedy przypomniałem sobie o nim, pomijanym przez tak wiele lat.

Początki naszej nowej przyjaźni nie były łatwe. Zupełnie nie rozumiałem, co ono do mnie mówi, a ono miało poczucie, że zdradzam je z abstrakcyjnym myśleniem. Musieliśmy nauczyć się do siebie cierpliwości: ja zacząłem poświęcać mu więcej uwagi, ono uczyło mnie swojego języka odczuć. Idzie nam coraz lepiej. Czujemy, że wraca do nas życie. Bez naszego wspólnego współistnienia straciliśmy już zbyt wiele. Na szczęście przypomniałem sobie o nim, by znowu nie ominęło mnie coś ważnego – zmartwychwstanie 😊