Bóg w tobie pyta – ty w Nim odpowiadaj.
• Co odczuwasz, gdy wczytujesz się w Słowo? Zauważ to.
• Jaki obraz lub jakie słowa najlepiej oddadzą to, co dzieje się w tobie? Wyraź to.
• W jaki sposób łączy się to dzisiaj z twoim życiem? Opisz to.
• Co Słowo mówi do ciebie w tej chwili? Przyjmij to.
• Co chcesz Bogu odpowiedzieć? Módl się tym.
(J 11,45-57)
Wielu spośród żydów przybyłych do Marii ujrzawszy to, czego Jezus dokonał, uwierzyło w Niego.
Niektórzy z nich udali się do faryzeuszów i donieśli im, co Jezus uczynił.
Wobec tego arcykapłani i faryzeusze zwołali Wysoką Radę i rzekli:
Cóż my robimy wobec tego, że ten człowiek czyni wiele znaków?
Jeżeli Go tak pozostawimy, to wszyscy uwierzą w Niego, i przyjdą Rzymianie, i zniszczą nasze miejsce święte i nasz naród.
Wówczas jeden z nich, Kajfasz, który w owym roku był najwyższym kapłanem, rzekł do nich:
Wy nic nie rozumiecie i nie bierzecie tego pod uwagę, że lepiej jest dla was, gdy jeden człowiek umrze za lud, niż miałby zginąć cały naród.
Tego jednak nie powiedział sam od siebie, ale jako najwyższy kapłan w owym roku wypowiedział proroctwo, że Jezus miał umrzeć za naród, a nie tylko za naród, ale także, by rozproszone dzieci Boże zgromadzić w jedno.
Tego więc dnia postanowili Go zabić.
Odtąd Jezus już nie występował wśród żydów publicznie, tylko odszedł stamtąd do krainy w pobliżu pustyni, do miasteczka, zwanego Efraim, i tam przebywał ze swymi uczniami.
A była blisko Pascha żydowska.
Wielu przed Paschą udawało się z tej okolicy do Jerozolimy, aby się oczyścić.
Oni więc szukali Jezusa i gdy stanęli w świątyni, mówili jeden do drugiego:
Cóż wam się zdaje? Czyżby nie miał przyjść na święto?
Arcykapłani zaś i faryzeusze wydali polecenie, aby każdy, ktokolwiek będzie wiedział o miejscu Jego pobytu, doniósł o tym, aby Go można było pojmać.
Wskazówki
Medytacja to czas odkrywania własnej osoby w Bogu bardziej niż realizowanie „Bożych” planów doskonałości. Wydobywamy własną podmiotowość, nie sprowadzamy natomiast siebie do roli obiektu, nad którym trzeba pracować.
Na modlitwie nie jesteśmy przedmiotami o wąsko określonych właściwościach, ale osobami, które za każdym razem mogą co innego przeżywać. Z rzeczami możemy postąpić dowolnie, bez pytania ich o zdanie. Siebie samych, nawet gdy chodzi o najświętsze sprawy, zawsze musimy pytać o zgodę. Rzeczy możemy kształtować według uznania; zajmując się sobą, musimy uwzględnić, czy naprawdę tego chcemy. Jak w przypadku świata przedmiotów łatwiej jest zapanować nad ich porządkowaniem, tak w podejściu do siebie potrzebujemy wysłuchania, cierpliwości i czasu. Rzeczami rządzą różnego rodzaju prawa; my też podlegamy tym prawom, ale posiadamy równolegle prawo wolności. Traktujemy siebie jak osoby, a nie rzeczy, gdy przeżywamy siebie tu i teraz. Rzecz możemy posiąść, z osobą możemy zbudować relację. Zamknięcie się na dialog z samym sobą i drugim człowiekiem jest urzeczowieniem – uśmierceniem tego, co ludzkie.
Comments are closed.