Bóg w tobie pyta – ty w Nim odpowiadaj.

[wprowadzenie do cyklu]

• Co odczuwasz, gdy wczytujesz się w Słowo? Zauważ to.
• Jaki obraz lub jakie słowa najlepiej oddadzą to, co dzieje się w tobie? Wyraź to.
• W jaki sposób łączy się to dzisiaj z twoim życiem? Opisz to.
• Co Słowo mówi do ciebie w tej chwili? Przyjmij to.
• Co chcesz Bogu odpowiedzieć? Módl się tym.


(Mt 21, 33-43. 45-46)
Jezus powiedział do arcykapłanów i starszych ludu:
«Posłuchajcie innej przypowieści:
Był pewien gospodarz, który założył winnicę. Otoczył ją murem, wykopał w niej tłocznię, zbudował wieżę, w końcu oddał ją w dzierżawę rolnikom i wyjechał.

Gdy nadszedł czas zbiorów, posłał swoje sługi do rolników, by odebrali plon jemu należny. Ale rolnicy chwycili jego sługi i jednego obili, drugiego zabili, trzeciego zaś ukamienowali.

Wtedy posłał inne sługi, więcej niż za pierwszym razem, lecz i z nimi tak samo postąpili.

W końcu posłał do nich swego syna, tak sobie myśląc: Uszanują mojego syna. Lecz rolnicy, zobaczywszy syna, mówili do siebie: „To jest dziedzic; chodźcie, zabijmy go, a posiądziemy jego dziedzictwo”. Chwyciwszy go, wyrzucili z winnicy i zabili.

Kiedy więc przybędzie właściciel winnicy, co uczyni z owymi rolnikami?»

Rzekli Mu: „Nędzników marnie wytraci, a winnicę odda w dzierżawę innym rolnikom, takim, którzy mu będą oddawali plon we właściwej porze”.

Jezus im rzekł:
«Czy nigdy nie czytaliście w Piśmie: „Ten właśnie kamień, który odrzucili budujący, stał się głowicą węgła. Pan to sprawił, i jest cudem w naszych oczach”.
Dlatego powiadam wam: królestwo Boże będzie wam zabrane, a dane narodowi, który wyda jego owoce».

Arcykapłani i faryzeusze, słuchając Jego przypowieści, poznali, że o nich mówi.
Toteż starali się Go pochwycić, lecz bali się tłumów, ponieważ miały Go za proroka.


Wskazówki

Podczas medytacji może pojawić się w nas niechęć do wchodzenia w wewnętrzną ciszę. Z jednej strony chcemy się wyciszyć, z drugiej – coś w nas głośno krzyczy, że lepiej jednak czymś się zajmować. Czasem trudno zatrzymać się na chwilę wewnętrznego bezruchu.  

W ciszy spotykamy się ze sobą o wiele intensywniej. Jesteśmy bardziej odsłonięci niż w aktywizmie. Gdy decydujemy się na milczenie, rezygnujemy z ukrycia pośród wielości słów. Cichnie hałas racjonalizacji i gasną kolejne narzucające się wątki. W ciszy możemy poczuć się bardzo samotni, jakby nikogo nie było w pobliżu. Gdy pojawi się lęk, możemy wątpić w sens trwania w milczeniu. Gdy jednak zrobimy przestrzeń ciszy w sobie, pomimo wewnętrznego dyskomfortu i niepewności, usłyszymy nowe słowa – świeże, ożywiające. Słowa przynoszące ulgę, mówiące wprost do serca, że nie jesteśmy sami, ale zawsze, z nami i w nas, przebywa Duch Święty, który tylko czeka, aż dopuścimy Go do głosu.