
Ze Słowem bez słów
Odtąd Jezus już nie występował wśród Żydów publicznie, tylko odszedł stamtąd do krainy w pobliżu pustyni, do miasta zwanego Efraim i tam przebywał ze swymi uczniami (J 11,54).
Przyzwyczaiłem się do Jezusa, który jest w drodze. Ewangelia pokazuje mi Jego sposób zdążania do Jerozolimy. Spieszy się. Bywa, że nawet wyprzedza swoich uczniów. Jeśli się zatrzymuje, to z ważnych przyczyn. Chociaż daleko Mu do bożyszcza tłumów, to jednak trudno nie zauważyć ciągnących za Nim rzeszy. Czynione cuda wzmagają zainteresowanie widzów. Nauczanie pociąga słuchaczy. Ostra krytyka polaryzuje adresatów. Tym bardziej każde odejście Jezusa nie pozostawia mnie w obojętności – wobec dzisiejszego, w kierunku pustyni, nie jest inaczej.
To wycofanie się ma swoje tło. Po wskrzeszaniu Łazarza jeden z grobów jest pusty. A natura nie znosi pustki. Liczba mogił i liczba umarłych muszą się zgadzać. Od prostej matematyki do końcowego wyniku jest jednak jeszcze kawałek. Nie jest to takie proste. Żeby umieścić Jezusa w skalnej grocie, potrzeba o tym coraz głośniej mówić. Słowa mają siłę. Większą cześć dzisiejszego fragmentu Ewangelii zajmują właśnie rozmowy. Ich treścią są donosy świadków cudu w Betanii, narada religijnych przywódców czy instruktaż zgłoszenia ewentualnego spotkania z Jezusem. Równocześnie na skraju pustyni, w miasteczku Efraim, bez zapisanych rozmów dokonuje się zupełnie inne spotkanie. Słowo, które stało się Ciałem i zamieszkało między nami, zaprasza, żeby z Nim przebywać. Jak to jest trwać bez słów? Jak być uczniem bez słuchania zamienionych na opowieść myśli? Jak dzielić się sobą w ciszy? Jak się zatrzymać bez dalszej mentalnej podroży? Jak w końcu dać sobie prawo do nicnierobienia?
Boże, jakie to wszystko dla mnie nowe. Jakie to dziwne uczucie nie myśleć o tworzeniu relacji, tylko w nich żyć. Istnieć i wzrastać w miłującym «Ty», bez potrzeby wygłaszania o tym filozoficznych rozpraw. Pozostać obok, będąc daleko. Spoglądać tak, aby nie przekraczać intymności. Zachwycać się tajemnicą. Czystym dotykiem pozwolić mówić ciału. Czy to także znaczy przebywać? Daj odpowiedź, tylko bez słów, bo ich znam zbyt wiele.
Jezu, proszę zabierz mnie ze sobą do Efraim, nieopodal pustyni, w przebywanie; tam, gdzie brak słów nie oznacza życia bez Słowa.
br. Michał Kulczycki
Comments are closed.