
JESTEM
«Gdybym Ja wydawał świadectwo o sobie samym, sąd mój nie byłby prawdziwy. Jest przecież ktoś inny, kto wydaje sąd o Mnie; a wiem, że sąd, który o Mnie wydaje, jest prawdziwy. (…) Jak możecie uwierzyć, skoro od siebie wzajemnie odbieracie chwałę, a nie szukacie chwały, która pochodzi od samego Boga?» (J 5,31-32.44).
Panie Jezu masz rację – szukam chwały u ludzi. Szukam uznania, zauważenia i jakże bardzo cierpię, kiedy go nie dostaję. Co teraz będzie? Czy mnie potępisz? Rodzi się we mnie bunt, chcę do Ciebie krzyczeć: jak to nie wierzę? Przecież ja wierzę! Wkładam wysiłek, by przed Tobą trwać, by się z Tobą spotykać! Czy to, że szukam potwierdzenia siebie w innych ludziach, przekreśla całą moją wiarę?
Pozwalasz mi tak trwać w moim bólu, niezrozumieniu i złości na Ciebie. Dziękuję Ci, że przyjmujesz mnie taką, jaka jestem, także z tymi trudnymi i nieprzyjemnymi emocjami. Nie zraża Cię mój bunt, mój krzyk. Po prostu Jesteś. I ja też jestem. Gdy tak sobie jesteśmy, czuję, że coś zaczyna się we mnie zmieniać. Powoli przenikasz mnie całą. Zaczynam rozumieć, że Ty jesteś Tym, który potwierdza moje istnienie. Ty stworzyłeś mnie na swój obraz i swoje podobieństwo. Ty tchnąłeś we mnie życie. Ty wiedziałeś, że już jestem, i cieszyłeś się, zanim jeszcze ktokolwiek wiedział o moim istnieniu. Ty dałeś mi godność dziecka Bożego, godność, której nikt i nic nie jest mi w stanie odebrać. Zaczynam rozumieć, że tylko Ty możesz wydać o mnie sąd, który będzie prawdziwy. Tylko Ty możesz potwierdzić moje istnienie.
Teraz już moje «jestem» zaczyna łączyć z Twoim «Jestem». To mi wystarcza. Moje «ja» zaczyna się łączyć z Twoim «Ja». Czuję, jak ogarnia mnie wzruszenie. Ty – wielki Bóg i ja. Twoja obecność przenika mnie.
Boże, spraw, abym to już nie ja żyła, lecz aby żył we mnie Chrystus (por. Ga 2,20a).
Anna Marat
Comments are closed.