Wszystko mogę w Tobie!

«Wstań, weź swoje posłanie i chodź» (J 5,8).

Miałam niedawno wątpliwą przyjemność poddania się gastroskopii – mało przyjemnemu badaniu przewodu pokarmowego. Zaskoczył mnie jego efekt: piękne, kolorowe fotografie mojego żołądka. Pomyślałam ze zdumieniem, że tyle lat już z nim żyję, a dopiero teraz widzę, jak wygląda! Za tym poszła kolejna refleksja, że stosunkowo niewiele siebie jestem w stanie zobaczyć. Niektórych części siebie doświadczam mniej lub bardziej przyjemnie, a w istnienie pozostałych wypada mi zwyczajnie, rozsądnie uwierzyć.

Wiem, że jeśli z ciałem tak się dzieje, to tym bardziej z duchem i psychiką. Są we mnie siły, których istnienia nawet nie przeczuwam. Bywają takie okresy w moim życiu, kiedy doświadczam swoistego zamętu, samotności, kiedy proste sprawy stają się dla mnie górami nie do zdobycia, kiedy nie mam przy sobie bliskich, a z tymi, którzy mnie otaczają, nie umiem się dogadać. Są takie chwile, kiedy doświadczam wyraźnie swoich słabości, wad, niedomagań. Czuję się niejako sparaliżowana w moim życiu. Są takie chwile, kiedy i mnie, jak choremu znad sadzawki, wydaje się, że jedynym sposobem na odmianę i uzdrowienie jest wejście do wody. Mam swoje pomysły na poprawę życia i na rozwiązanie trudnych sytuacji. Boleję wówczas, że nie mam nikogo, kto by mi w tym pomógł, i wściekam się na siebie, że sama nie umiem do tej wody wejść. Pozostaję wtedy też w coraz większym napięciu i bezsilności, aż po granice smutku, przerażenia i rozpaczy.

Jednak wszystko ulega zmianie, gdy w bezsilności odkrywam, że jest przy mnie On – Jezus, który mi mówi: «Wstań, weź posłanie – dowód twojej niemocy – i chodź o własnych siłach, na własnych nogach!». Jezus – przez Słowo, przyrodę, intuicję, różne sytuacje i zdarzenia – dodaje mi odwagi, przekonując, że to we mnie jest siła do powstania, do zmiany. Przypomina, że On mi daje moc, że nie muszę już kombinować po swojemu, by koniecznie ktoś pomógł mi wejść do wody. Przekonuję się też, że gdy tylko posłucham Jego głosu i odważę się zrobić pierwszy krok, dzieją się rzeczy zdumiewające! Doświadczam wówczas własnej siły, odwagi i tego, że tak naprawdę nie muszę się zmieniać, bo taką, jaka jestem, wymyślił mnie Pan, który mi ufa. I tylko On wie, po co jestem właśnie taka. I tylko On jeden wie, co jeszcze we mnie drzemie. On też w tajemniczy sposób odkrywa przede mną mnie samą, piękno moich słabości i mocy.

Dziękuję Ci, wierny Jezu, że Ty wciąż z taką samą świeżością wierzysz we mnie! Proszę, abym i ja zawsze mocno wierzyła, że wszystko mogę w Tobie, który mnie umacniasz!

Aneta Sroka