Głos królestwa Bożego

(…) domagali się od Niego znaku z nieba (Łk 11,16b).

Działaniu Jezusa w Ewangeliach często towarzyszy słowo. Słowo, które uzdrawia. W tej perykopie jednak Jezus, uzdrawiając, nie wypowiada żadnego słowa do człowieka niemego. Niesamowite jest to spotkanie. Jezus odnajduje go wśród wielu, bez używania słów. Oblicze Boga głoszącego dobrą nowinę i oblicze niemego człowieka, który chce mówić. Uzdrowienie dokonuje się twarzą w twarz na tej samej płaszczyźnie – płaszczyźnie myśli. On zna jego myśli i pragnienia, dlatego uzdrowienie dokonuje się bez słowa. Słowo pojawia się później, przede wszystkim jako dar dla owego człowieka, lecz także jako nowość. Nowość, która może go przeraża, a na pewno wywołuje dreszcz. Od teraz może mówić i głosić królestwo Boże. Dla uzdrowionego i dla tłumu jest to rzecz zdumiewająca. Czy to mało? Jak widać są też i tacy, którym to nie wystarcza. Chcą znaku z nieba.

Wydaje mi się, że prawdziwie niemi są tu ludzie z tłumu. Mają głos otwarty, ale serca zamknięte, twarde. Widzą cud, ale nie potrafią wielbić miłosiernego działania Boga. Nie zbierają i nie zachowują słów Bożych, lecz rozpraszają, bo nie są z Chrystusem. Zasmucają nie tylko ich słowa, ale i cała postawa szukająca sensacji. Uwidacznia się wśród nich działanie złego ducha. Wobec takich okoliczności Jezus zaczyna szukać kogoś, kto na Boży dar odpowie wdzięcznym, miłującym sercem. Tego, kto odczyta znak dany od Boga i stanie się głosicielem królestwa Bożego.

Dostrzegam w swym sercu taką postawę szukania namacalnego i szybkiego działania Boga. Krzyczę w tłumie własnych myśli. Wystawiam Go na próbę i niemy czekam. Lęk przed tym, co się stanie, sprawia, że nie podejmuję żadnego działania. Jednak gdy tylko podejdę bliżej na modlitwie, rozważając słowo Boże, następuje uzdrawiające spotkanie. Poznaję Go jako miłującego Ojca, który chce mnie uzdrowić. Moje serce się otwiera, moje myśli i pragnienia zostają oczyszczone. Rodzi się we mnie głos, którym chcę Go chwalić wobec tłumu. Staję się znakiem, zbieram każde Jego słowo i nowym głosem je wypowiadam. Jestem głosem królestwa Bożego.

Panie Jezu, który jesteś Słowem Boga, umacniaj mnie w chwilach niemocy i napełniaj swoim słowem, które jest słodkie i uzdrawiające.

br. Piotr Murach