Ojcze, zmiłuj się!

«Ojcze Abrahamie, ulituj się nade mną i poślij Łazarza (…) Wspomnij, synu, że za życia otrzymałeś swoje dobra» (Łk 16,24–25).

Jakże piękny dialog, pełen miłości i szacunku, pokazujący głęboką więź między rozmówcami. Kto by pomyślał, że to dusza potępionego bogacza rozmawia z Ojcem… Dopiero w piekle bogacz nauczył się widzieć Ojca, wcześniej Go nie potrzebował. Widzę dziecko krzyczące z bólu i Ojca, który nie może mu pomóc. To straszne, niesprawiedliwe, niemożliwe! Przecież Ty możesz wszystko! Jesteś wszechmogący! Co chcesz mi pokazać?

Wolność człowieka ma czasem straszną moc. Może go skazać na wieczne umieranie. Ty szanujesz tę wolność. Nie zabierasz jej nawet wtedy, gdy krzywdzę samą siebie, zamykając się na relację z Tobą i drugim człowiekiem. Chcesz mnie jednak uratować, zanim będzie za późno, dlatego nie boisz się odwołać się do mego strachu. Boję się piekła. Boję się tego, że wszyscy mnie zostawią, a ja zostanę sama i nieszczęśliwa jak ten bogacz, który nie ma już nadziei.

Codziennie dajesz mi tyle okazji do spotkania. Dajesz też wolność. Mogę uciec, wejść w świat wyobrażeń. Powiedzieć sobie, że nie umiem wchodzić w relacje, nie potrzebuję ich. Lepiej obejrzę jakiś film, popatrzę, jak żyją inni i poprawi mi się humor, bo to będzie, jak gdybym tam była. Nie umiem stawiać czoła trudnym sytuacjom, więc zamknę się w pokoju i poczekam, aż problem sam się rozwiąże. Nie chcę być z ludźmi słabymi, niedojrzałymi, postępującymi źle. Będę ich unikać, gdyż oni są moim lustrami, pokazują, jak słaba jestem. A moja słabość to największy wróg.

Mogę też wybrać inną drogę. Mogę przyjść do Ciebie i powiedzieć: «Tato, proszę, nie zostawiaj mnie! Zobacz, nie potrafię… Pomóż mi widzieć w drugim człowieku Twój dar, sposobność do konfrontacji z moim strachem, z moją słabością. Pomóż mi spojrzeć na siebie jak na dziecko, które trzeba przyjąć, pomóc mu, posłuchać, czego potrzebuje, bo jest jeszcze małe i nieporadne». Wtedy słabość stanie się mostem, który ochroni przed piekłem samotności.

Ojcze, ocal mnie przed wieczną samotnością. Daj mi odwagę, bym – taka słaba i bezradna – stawała przed moimi problemami, wzywając Twej wszechmocy.

s. Karolina Borzęcka