Miasto Życia

«Oto idziemy do Jerozolimy» (Mt 20,18).

Słuchając dzisiejszej Ewangelii, bogatej w treść, moją uwagę przykuło zdanie: «Oto idziemy do Jerozolimy» (Mt 20,18). Jerozolima to miasto pokoju, a jednak wyczuwam niepokój. Jezus udaje się tam nie po to, aby zaznać radości, ale aby doświadczyć śmierci. Rodzi się we mnie pytanie: «Czy w śmierci można odnaleźć pokój?».

Lękam się śmierci. Nie tylko tej egzystencjalnej, ostatecznego zakończenia życia doczesnego, ale chyba bardziej tej codziennej, w której umiera stary człowiek. Seneka Młodszy napisał, że nie boimy się śmierci, ale wyobrażenia, jakie o niej mamy. Przypominają mi się te słowa. Pozwalają mi lepiej zrozumieć połączenie śmierci i pokoju. Zespala te dwie rzeczywistości sam Jezus, który mówi do mnie: «Oto idziemy do Jerozolimy». To słowo «idziemy» jest pełne nadziei. Nie jestem sam. Na spotkanie w mojej własnej Jerozolimie nie idę sam. On idzie ze mną. Moja osobista Jerozolima to miejsce, do którego idę, aby mógł umrzeć tam stary człowiek. W pokoju, w zgodzie z sobą samym i ze światem. Ta śmierć starego człowieka mocno wiąże się z życiem, z narodzinami nowego człowieka. Jerozolima może w ten sposób stać się dla mnie miejscem narodzin nowej, paschalnej historii życia, której śmierć już nie będzie zagrażała.

Panie Jezu, dziś mnie do niczego nie zapraszasz, niczego nie proponujesz, niczego ode mnie nie chcesz, ale zapewniasz, że jesteś ze mną na mojej drodze do Jerozolimy. Mówisz do mnie «Oto idziemy do Jerozolimy»… Dziękuję Ci za Twoją obecność, pełną miłości i zrozumienia na mojej drodze życia…

br. Marcin Radomski