
Doskonała niedoskonałość!
«Bądźcie więc tak doskonali, jak doskonały jest wasz Ojciec Niebieski» (Mt 5,48).
Moją uwagę skupiły już pierwsze słowa tej perykopy, które brzmią następująco: «Słyszeliście, że powiedziano…». Codziennie słyszę wypowiedzi, stwierdzenia, «teorie powinności». Mnóstwo komunikatów. Jednak po raz pierwszy spotykam się w tej Ewangelii z doświadczeniem słów Jezusa, które działają na mnie jak swego rodzaju tąpnięcie: «A Ja wam m ó w i ę …».
Nasuwa mi się obraz znaku «stop» na drodze – oto coś ważnego, zasługującego na większą uwagę. Gdy Jezus mówi do mnie, zwraca się w aktualnej chwili. Wszystko, co wcześniej usłyszałem, co można mi było powiedzieć lub co mogłem wyczytać, było przemijalne. Natomiast Jezus m ó w i . Dokonuje się to tu i teraz, trwa, bo Jezus mówi. Jest to dla mnie przełomowy moment w życiu wiary. Dotychczas słowa o miłowaniu nieprzyjaciół odczytywałem dosłownie. Teraz zrodziło się w mym sercu pytanie, wobec którego czuję, że otacza je troska Ojcowska – to pytanie nie oskarża. Na ile ja jestem swoim nieprzyjacielem? Skupiam się na sprawach, które są na zewnątrz. Angażuję się, by szukać siebie poza mną. Dostrzegam w sobie takie przestrzenie, do których nie jestem przyjaźnie nastawiony. Słowa Jezusa są dla mnie pełne nadziei. Miłować to, co jest we mnie nieprzyjacielem. Miłować to, co jest we mnie nieprzyjazne, odbieram jako zaakceptowanie tego, przyjęcia, lecz także wysłuchania, co ta część mnie próbuje mi powiedzieć. Miłować, a nie walczyć. Jezus dalej mówi, że Bóg nie działa wybiórczo, lecz sprawia, że słońce wschodzi nad całą moją osobą, a nie tylko nad tym, co dobre we mnie. Bóg mnie całkowicie przyjmuje i akceptuje. Dzięki doświadczeniu akceptacji i miłości ze strony Boga mam siłę, by czynić podobnie wobec siebie i innych.
Ostatnie zdanie tej Ewangelii zachęca mnie do czegoś nowego. Mianowicie, bym był doskonały, co nie znaczy idealny, lecz całkowity, pełny, czyli bym naśladował i wzrastał w doskonałości (pełni swego człowieczeństwa) na wzór Ojca. Do tego potrzebuję siebie całego – takiego, jaki jestem. W taki sposób staję w synowskiej relacji przed Ojcem.
Jezu, wspomóż mnie, bym z każdym dniem wzrastał w przyjaźni do siebie, Ciebie i bliźnich. Amen.
br. Dawid Buza
Comments are closed.