Prawda

Gdy Jezus wszedł do Kafarnaum, zwrócił się do Niego setnik i prosił Go,  mówiąc: «Panie, sługa mój leży w domu sparaliżowany i bardzo cierpi»  Rzekł mu Jezus: «Przyjdę i uzdrowię go». Lecz setnik odpowiedział: «Panie, nie jestem godzien, abyś wszedł pod dach mój, ale powiedz tylko słowo, a mój sługa odzyska zdrowie» (Mt 8,5-8).

Dzisiejsza Ewangelia przedstawia spotkanie Jezusa z setnikiem. Czytając kilkakrotnie ten fragment, mam wrażenie, że Jezus i setnik mogli wcześniej się spotkać. Dostrzegam, z jaką lekkością i otwartością setnik mówi Jezusowi o swoim chorym słudze. Nie mówi Jezusowi, co ma robić. Wierzy w to, że Jezus najlepiej wie, co będzie dla niego dobre. A Pan od razu, z gotowością odpowiada: «Przyjdę i uzdrowię go». Jednak setnik staje przed Panem w pokorze i wyznaje, że nie jest godzien, aby Nauczyciel wszedł pod jego dach. Dotyka mnie ogromna prostota setnika. Najpierw to, że mówi Jezusowi o swoim słudze, jakby był dla niego kimś ważnym. Dostrzegam jego ogromną troskę i otwartość w relacji do sługi. Setnik szczerze rozmawia z Jezusem. Mówi Mu o tym, że jest człowiekiem niegodnym, grzesznym i słabym. Setnik, świadomy samego siebie, nie udaje kogoś, kim nie jest. Nie boi się odrzucenia. A Jezus nie zatrzymuje się na jego słabościach, ale dostrzega jego ogromną wiarę. Tak ogromną, że setnikowi wystarcza tylko słowo wypowiedziane przez Pana.

Najdłużej zatrzymał mnie moment, w którym setnik mówi, że nie jest godzien. Staje przed Jezusem w prawdzie. Bardzo cenię to sobie u niego. Może być dla mnie wzorem prawdziwej relacji. Relacja z Jezusem, drugim człowiekiem, z samą sobą musi opierać się na prawdzie. W prawdziwej relacji nie ma miejsca na udawanie i brak szczerości. Najpierw muszę być szczera wobec samej siebie. Potrzeba, abym odkryła, kim i jaka jestem. Trzeba poznać swoją historię życia, dotknąć tego, co boli i nie daje iść do przodu. Przebaczyć innym i samej sobie. W końcu powinien nadejść moment, w którym zaakceptuję swoją historię i samą siebie. Kiedy tak się stanie, nie będzie we mnie lęku przed odrzuceniem, nie będę zakładać masek. Szczerość wobec Jezusa i zdrowa relacja z drugim człowiekiem, wolna od jakiegokolwiek udawania, daje mi ogromną wolność.

Piękne jest dla mnie również to, że setnik odkrył własną wartość. Wiedział, kim jest, i nie bał się rozmawiać z Jezusem. Poznawanie siebie i odkrywanie w sobie różnych nowych rzeczy jest dla mnie trudnym, ale niesamowitym doświadczeniem. Relacja z Jezusem i samą sobą sprawia, że czuję się bezpiecznie. Wtedy nieważne staje się to, co się dzieje wokół mnie. Jezus i Jego słowa dają mi życie. On jest Panem, który kocha życie, troszczy się o nie i ratuje mnie każdego dnia.

Panie, nie jestem godna, abyś przyszedł do mnie, ale powiedz tylko słowo, a będzie uzdrowiona dusza moja. Amen.

s. M. Emilia Skrzypczak, felicjanka